sobota, października 11, 2014
Stanley G. Weinbaum, „Odyseja marsjańska” i „Lotofagi”
Posted by KBKBKB in
fantastyka,
Stanley G. Weinbaum
Struś Twil (Trrrrwiiiiirrrlll), baryłkowce "Nie jesteśmy wrrrogami! Au!", piekielnie rajska dolina, luniaki, skradacze, Góry Idiotów, papukot Oliwier, Lotofagi, Jacek-Łapacz, xixtchil, pyza, pleśń, subjunktowizor i światy równoległe zapraszają na niesamowite przygody ze swoim udziałem na Marsie, Io, Wenus i Ziemi, które KONIECZNIE trzeba przeczytać! :))
Nie znałem tego nazwiska. Sprawdziłem w Encyklopedii Fantastyki cóż to był za człek i na pewno zapoznam się z jego twórczością. Dzięki wielkie!
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie :)
OdpowiedzUsuńOdysei w ogóle nie pamiętam, ale Lotofagi są rewelacyjne, pleśń rosnącą na żywności widziałam własnymi oczami (wyobraźni), a cmokanie nóg wyciąganych z bagna słyszałam własnymi uszami (wyobraźni).
OdpowiedzUsuńNieśmiało rzeknę, że "Odyseja..." chyba jest jeszcze lepsza :))
OdpowiedzUsuńJuż się chciałam z Tobą kłócić, że wcale nie, ale żeby się podeprzeć merytorycznie, wyciągnęłam z półki czarne zeszyty, z czułością poklepałam Lotofagi i... i, no właśnie. Odysei nie mam! I wcale jej nie pamiętam! Nie pokłócę się, najpierw muszę sobie zamówić czy coś i odświeżyć...
OdpowiedzUsuń