Jeśli antyutopię okutamy w postmodernizm, dodamy do tego sporo Rosji, a jeszcze więcej Rusi, przysypiemy to przesądami, historią i strachem przed nieznanym, to dostaniemy właśnie nieco dzikiego, wymagającego sporej cierpliwości przy oswajaniu, ale za to przepięknego literacko Kysia.
Gdyby ktoś miał przeczytać tylko jedną ze współczesnych genialnych powieści rosyjskich, to mimo całej mojej miłości do Pielewina, poleciłabym jednak tę pozycję.
I wybrałam (oczywiście) ładniejsze wydanie, bo akurat to miałam okazję czytać, niestety tylko pożyczone, choć pewnie jest do zdobycia gdzieś ze stron Rzepy. ;)
O, no właśnie. O ile współczesne kino rosyjskie jakoś do nas dociera, tak o literaturze niewiele wiem. Choć może po prostu nie wiem gdzie tę wiedzę zdobywać. Ratunku, ludzie, ja się spod tej sterty nie wygrzebię!
Mmm, piękna okładka i robisz smaka na książkę. Okrutna Heike...
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś miał przeczytać tylko jedną ze współczesnych genialnych powieści rosyjskich, to mimo całej mojej miłości do Pielewina, poleciłabym jednak tę pozycję.
UsuńI wybrałam (oczywiście) ładniejsze wydanie, bo akurat to miałam okazję czytać, niestety tylko pożyczone, choć pewnie jest do zdobycia gdzieś ze stron Rzepy. ;)
To mnie przekonałaś. Na T. Tołstoj namawiano mnie jeszcze w Kazachstanie, ale wybrałam Akunina :)
UsuńO, no właśnie. O ile współczesne kino rosyjskie jakoś do nas dociera, tak o literaturze niewiele wiem. Choć może po prostu nie wiem gdzie tę wiedzę zdobywać. Ratunku, ludzie, ja się spod tej sterty nie wygrzebię!
OdpowiedzUsuńbyło wymyślać bloga? ;)
UsuńNie mówiąc już o całkowitym bankructwie...
Usuń