sobota, lipca 21, 2012

Irena Krzywicka, „Sąd idzie”



Zanikający gatunek reportaży sądowych, napisanych przez laika, ale bystrego obserwatora, doskonale oddający istotę opisanych procesów, bardziej wnikliwie analizujący, kto zabił i dlaczego, z wątkiem osobistego śledztwa, a do tego zaprawiony szczyptą zaściankowej atmosfery dwudziestolecia międzywojennego, to dobry wzorzec, po który warto sięgnąć, gdy człowiekowi nieopatrznie wpadnie myśl, by obejrzeć fabularyzowane kicze rodem z kroniki kryminalnej, na co dzień serwowane w stacjach komercyjnych telewizji.

0 komentarze:

Prześlij komentarz