Wystartował biegacz pełen werwy i wigoru, znający swoje poprzednie umiejętności, z ogromnymi nadziejami na życiowy wynik na tak długim dystansie, jednak po mocnej 1/3 z lekka traci tempo, słabnie, czasem się potknie, ale wynik jest jeszcze do uratowania, wystarczy podkręcić tempo i się go trzymać, aż nagle po 2/3 dystansu opada całkiem z sił, słania się, pada na kolana, z trudem się podnosi i pełznie dalej, męczy się okrutnie i z cierpieniem w oku wypatruje mety, ba! myśli nawet o zejściu z trasy, bo ta monotonnia i przewidywalność trasy jest nie do wytrzymania, ale już zaraz meta, meta, która po minięciu jest tylko zwykłą białą kreską bez fanfar, jest końcem udręki, brakiem satysfakcji, padem z wyczerpania...
środa, maja 28, 2014
Haruki Murakami, „1Q84”
Posted by KBKBKB in
Haruki Murakami
Wystartował biegacz pełen werwy i wigoru, znający swoje poprzednie umiejętności, z ogromnymi nadziejami na życiowy wynik na tak długim dystansie, jednak po mocnej 1/3 z lekka traci tempo, słabnie, czasem się potknie, ale wynik jest jeszcze do uratowania, wystarczy podkręcić tempo i się go trzymać, aż nagle po 2/3 dystansu opada całkiem z sił, słania się, pada na kolana, z trudem się podnosi i pełznie dalej, męczy się okrutnie i z cierpieniem w oku wypatruje mety, ba! myśli nawet o zejściu z trasy, bo ta monotonnia i przewidywalność trasy jest nie do wytrzymania, ale już zaraz meta, meta, która po minięciu jest tylko zwykłą białą kreską bez fanfar, jest końcem udręki, brakiem satysfakcji, padem z wyczerpania...
0 komentarze:
Prześlij komentarz