sobota, września 12, 2015

Olga Tokarczuk, „Księgi Jakubowe"


Czytanie tego, to był miesiąc męczarni, przerywania, zniechęcenia, nudy, odrealnienia, poczucia niemożliwości, pomstowania na głupotę, prostego hejtu po kątach, złożonego hejtu na głos, odrażania się, chęci porzucenia, chęci spalenia (na szczęście ebook), chęci trzepnięcia autorki, niechęci wreszcie  - bardzo polecam, doskonała, najlepsza, najpełniejsza, najbardziej niesamowita i barwana, a jednocześnie najbardziej irytująca książka od dawna!

1 komentarz:

  1. Trochę przeraża mnie to ciągle zabieranie się za "Księgi Jakubowe", ale sam w końcu musze się z nimi zmierzyć, dziękuję za zachętę :-)

    OdpowiedzUsuń