czwartek, września 24, 2015

John Irving, "Modlitwa za Owena"

W książkach Irvinga dzieje się nic, mimo że dzieje się wszystko, im bardziej coś się dzieje, tym bardziej narracja sprawia, że to dzianie się jest nienachalne, nieistotne i jakby w tyle, biorąc pod uwagę ile u mnie się dzieje - bardzo doceniam taką odmianę, nieprzewidywalność w pełni przewidywalną, nieuniknioną, ale bez bólu.

0 komentarze:

Prześlij komentarz