piątek, lipca 27, 2012

Wisława Szymborska, „Poczta literacka czyli jak zostać (lub nie zostać) pisarzem”




Gdy na dworze mrok, w pracy kłopotów tłok, w sercu czarna dziura, w kieszeni sito albo nawet durszlak, a w głowie szumią stepy akermańskie to znak, że pora sięgnąć po garść „porad” dla przyszłych noblistów, z poświęceniem zabarwionym nutką humorystycznego geniuszu przygotowanych przez Wisławę Szymborską.

11 komentarzy:

  1. Dawno, dawno temu, czytywałam w Życiu Literackim Pocztę literacką W.S., z wielkim upodobaniem. Kiedy jej przecudne porady dla grafomanów i nie ukazały się w postaci książki, rzuciłam się jak wygłodzony zwierz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się ruszyłam na tę książkę jak głodomór i to bez poszczucia przez jakiegokolwiek "książkoszczuja" :) A teraz mam wielki apetyt na tę drugą biografię Szymborskiej, poszczuli mnie w tej audycji, którą wyemitowała niedawno Trójka. :)

      Usuń
  2. A ja czuję się wielce osamotniony, jeśli idzie o kwestię tak chwalonego humoru, którym cechować ma się tak książka. Gdybym czytał taką rubrykę, za nic bym tam swoich prób nie posłał w obawie, że przeczytam potem jak naiwnie, infantylnie, nieudolnie czy w inny sposób źle napisałem swoje, dajmy na to, opowiadanko. Tyle, że w ładniejszych słowach taki komentarz, od czasu do czasu rzeczywiście sprytnie czy inteligentnie sformułowany (ale czasami można też było oberwać np. głównie za jakiś dopisek w liście, a nie sam tekst).

    Mimo tego, z luźnych i szpilki wbijających uwag można co nieco rad między wierszami wyczytać. A jedna z cenniejszych była bodajże już w stanowiącej wstęp rozmowie, mianowicie że nie każdy powinien pisać. A to, że ktoś przy domowym ognisku ładne historie opowiada lub piękne listy do wujostwa skreśla, to jeszcze nie powód (ani tym bardziej zwiastun sukcesów), by brać się za pisanie powieści czy inną publikację. Niestety dziś mało kto się do tego stosuje (włącznie z nieszczęśnikiem piszącym te słowa), bo Internet przyjmuje chyba jeszcze więcej niż papier.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Jaśniepan Rozumiem mieszane uczucia przy tego typu lekturze. Z takimi przyjmuję wszelką ironiczną, daleką od łagodności krytykę kierowaną do ludzi próbujących coś przekazać (wszystkie możliwe wersje „mam talent", Manny, Wojewódzkie i tym podobne)> Bo gdzieś w tle kryją się czyjeś zranione uczucia, zawiedzione nadzieje, podkopana wiara w siebie. Mało tego, prawdziwym, a nadętym grafomanom i tak nie da to do myślenia.
      Ale. No właśnie. jeśli przekazuję coś popełnionego przeze mnie pod ocenę, muszę się z tym liczyć. Łagodna krytyka, otulona w liczne eufemizmy i zmiękczenia, podtrzyma nadzieję. Dobra szpila, od kogoś, kto byłby dla mnie autorytetem, może stać się prawdziwie pomocną ręką.
      Nie widziałam w ocenach Szymborskiej krytyki zjadliwej, niepotrzebnie upokarzającej kandydata na autora. Może nie zapamiętałam, a może, czytając, nie widziałam człowieka, który był krytyki adresatem.

      Usuń
    2. To prawda, że szpila może stanowić otrzeźwienie, ale może równie dobrze zranić kogoś i zasklepić po wsze czasy. Kwestia danej osoby i jej wrażliwości, a w takim masowym ujęciu to nie osoby, a jedynie kolejne "przypadki". Samo zdrowie osoby oceniającej wymaga chyba, by nadmiernie się nie przejmować (wszak pewnie sporo tych zgłoszeń pochodziło od zapatrzonych w siebie grafomanów), z drugiej strony zastanawia mnie - czy Szymborska każde słowo każdej osobie powtórzyłaby oko w oko? Co innego "jakiś tekst od jakiegoś nazwiska", a co innego osoba z mięsa, krwi, kości i ze łzą w oku.
      Bo zjadliwości pewnie nie było, ale protekcjonalność, szyderczy uśmieszek czy ostentacyjne przewrócenie oczami już by się chyba znalazło.

      (Oczywiście wszystko co piszę nie znaczy, że lektura była mi nieprzyjemna.)

      Usuń
    3. @Jasniepanjan - Zgadzam się z Tobą, że za żadne skarby nie posłałabym jakiejkolwiek wprawki literackiej do tej rubryki. Prędzej bym umarła! :) Ale też, kiedy tak sobie czytałam fragmenty listów do redakcji, to miałam szczere przekonanie, że Szymborska napisała to delikatnie, z wdziękiem i jednak nie do końca chciała urazić czytelnika. Raczej, widząc jego poziom, była przekonana, że nie zrozumie tej - powiedzmy sobie wprost - niekiedy druzgocącej krytyki. Jeśli wierzyć Michałowi Rusinkowi, to Szymborska miała łagodny charakter i nie lubiła krytyki wyrażać wprost. Polecam audycję trójkową, jeśli nie miałeś okazji posłuchać, bo może to troszeczkę rozjaśni, jaka była poetka. Zakładając, rzecz jasna, że jej portret przedstawiony w audycji jest prawdziwy. A nie mam powodów, by sądzić, że nie. :)

      http://www.polskieradio.pl/9/398/Artykul/652156,TPK-z-Warszawy-ale-za-to-o…-WISLAWIE-SZYMBORSKIEJ-BEZ-PRZESADY

      Usuń
    4. O, ja nijak nie pić nie chcę do samego charakteru poetki. Podejrzewam, że moją opinią włada czas, a więc coś tam pozapominałem, a coś zapamiętałem na mocy ówczesnego stanu swojego umysłu i wielu innych czynników. Również chyba oczekiwania rozbudzano we mnie wielkie, stąd może zaczęły one niepotrzebnie przerastać lekturę.
      Mimo wszystko podtrzymuję swoje zastanowienie na temat jak to jest, gdy ma się masę grafomanii do obrobienia, a jak, gdy stoją pojedyncze osoby, które poznajemy osobiście. Zapewne lepszy obraz dałoby prezentowanie treści, do których poetka się odnosi, ale jednocześnie obawiam się, że w większości byłaby to cokolwiek niestrawna lektura ;)

      Usuń
  3. @Jasniepan - jeszcze słówko - bardzo, bardzo serdecznie przepraszam Cię za omyłkę w nicku. Moje fatalne niedopatrzenie. Niestety nie mam możliwości edycji komentarza. Jeszcze raz przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ problemu w choćby najmniejszej mierze nie ma. Nawet nie zauważyłem omyłki, wszak na Twitterze tak mnie właśnie wołają :) (krótszy wariant jest niestety zakładnikiem kogo innego, co zrobić...)

      Usuń
    2. :) Ufff. Właśnie Twitter mnie zmylił. Ten piernik jaśnisty! ;)

      Usuń
  4. @Jasniepan W tej audycji podlinkowanej wyżej polecam szczególnie watek, który zatytułowałabym "Aaaale, się napracował!! A może ja się zgodzę?" :)

    OdpowiedzUsuń