Korona śniegu i krwi" to książka, której krótkie streszczenie zamieszczone na okładce jest bardziej interesujące niż rozwlekle i nużąco opowiedziana historia panowania Przemysła II oraz jego dochodzenia do koronacji, a nadto która potwierdza przekonanie, kiełkujące po lekturze pierwszej z opowieści piastowskich - "Grze w kości", że nadzieje na odrodzenie powieści historycznej okazały się płonne.
środa, stycznia 09, 2013
Elżbieta Cherezińska, „Korona śniegu i krwi”
Posted by AK in
Elżbieta Cherezińska,
powieść historyczna
Korona śniegu i krwi" to książka, której krótkie streszczenie zamieszczone na okładce jest bardziej interesujące niż rozwlekle i nużąco opowiedziana historia panowania Przemysła II oraz jego dochodzenia do koronacji, a nadto która potwierdza przekonanie, kiełkujące po lekturze pierwszej z opowieści piastowskich - "Grze w kości", że nadzieje na odrodzenie powieści historycznej okazały się płonne.
Czyli "nie"?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie.
OdpowiedzUsuńaaa, dzięki za ostrzeżenie!
OdpowiedzUsuńTroszkę dłuższe wyjaśnienie znajdziesz u mnie na G+.
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńPrzepraszam za lakoniczność, ale uszło ze mnie dziś życie (spadek ciśnienia + niewyspanie) :)
OdpowiedzUsuńTak ciężko znaleźć nieentuzjastyczną recenzję książek Cherezińskiej, co okropnie mnie dziwiło, bo po "Sadze Sigrun" został u mnie kompletny niesmak. Cieszę się, że jednak nie wszyscy łapią się na ten modny chłam. Będę czytać wasz blog, moje wy bratnie dusze książkowe.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-) Serdecznie zapraszamy do czytania i komentowania :-)
Usuń@Lotta Bardzo się cieszę, że mamy podobne zdanie co do Cherezińskiej. Muszę jednak dopisać słówko w jej obronie. :) Do recenzji dotarłam już po przeczytaniu sagi o Piastach i bardzo się zdziwiłam, że nikt mojego zdania nie podziela, to fakt. Natomiast nie potępiałabym w czambuł tej pisarki, bowiem powodem, dla którego w ogóle skusiłam się na jej cykl powieści historycznych była książka "Byłam sekretarką Rumkowskiego", którą przeczytałam z zapartym tchem, zachwycona stylem pisania Cherezińskiej. Jeśli chodzi natomiast o rzeczoną sagę, to miałam wrażenie, że pomysł był dobry, jednak gdzieś po drodze autorka zagubiła się i wyszedł z tego nudny groch z kapustą. A szkoda... Z drugiej strony zrobić z pasjonującej historii nudną opowieść to też sui generis sztuka... ;))
OdpowiedzUsuńDo "Sagi Sigrun" nie namówi mnie już nikt. :)
Również dziękuję za komentarz i dobre słowo. :)
Może dam pani EC drugą szansę z "Sekretarką".
OdpowiedzUsuń@Lotta Sekretarka mi się bardzo podobała. :-) Podziel się wrażeniami po przeczytaniu, OK?
OdpowiedzUsuń@Lotta Sekretarka mi się bardzo podobała. :-) Podziel się wrażeniami po przeczytaniu, OK?
OdpowiedzUsuń