sobota, marca 15, 2014

Jacek Dukaj, „Czarne oceany"



Polecono mi, bo było w promocji, od czegoś Dukaja trzeba było zacząć, a to wydawało się odpowiednie, ani ciężkie, ani super lekkie, a w miarę klasyczne, czyli takie, jak lubię, o czym przekonałam się od razu, choć po doskonałym początku, a nawet trzech czwartych powieści, lekko zbędne dłużyzny trochę smuciły, to całościowo utwór cudowny, dopracowany i w ogóle, i w szczególe, i  niezmiernie cieszę się, że Czarny.



Link do poprzedniej recenzji

0 komentarze:

Prześlij komentarz