Czytając książki czasem się łapię na tym, że mam zmarszczone brwi, zaciśnięte szczęki i całą twarz napiętą w skupieniu – to znak, że zostałem pochłonięty, a „Unicestwienie” pochłonęło mnie kilka razy, co uznaję za ogromny sukces przy tak krótkiej powieści.
No, no. Bardzo podobne do "Pikniku na skraju drogi"?
OdpowiedzUsuńHm, być może tło podobne, ale wykonanie jednak inne.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony nie pamiętam za bardzo "Pikniku...". Wiem, grzech :)
Już wiem, nie bardzo podobne, ale całkiem niezłe (no co, no co, już jestem w 1/3).
UsuńHehe, no czyta się to na jednym tchu :)
Usuń