czwartek, lipca 19, 2012

Theo Richmond, „Uporczywe echo. Sztetl Konin”



W "Uporczywym echu" brytyjski pisarz - potomek konińskich emigrantów - odtwarza świat, którego nie ma - przedwojenne wielkopolskie miasteczko z jego nieistniejącymi mieszkańcami, przedstawiając go sugestywnie i interesująco nie tylko dla koninian.

5 komentarzy:

  1. Zdanie to zdanie :-) Ale uśmiechnąłem się, czytając :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze miałam tendencję do kwiecistych wypowiedzi. :) I to czasami wraca. Poprawię się, naprawdę. Ale to zostawię i nie będę ciąć. Piszcie sobie, co chcecie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Andrzejewskiego i tak nie przebiłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy5/29/2013

    Czytałam. Świetna książka.
    Poszukiwanie śladów świata, którego ostatni świadkowie właśnie odchodzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonimowy Tak. Trafiłaś w sedno. szczególnie, jeśli zna się miasto, którego książka dotyczy, jej lektura dostarcza dodatkowych wrażeń: człowiek uświadamia bowiem sobie, że stąpa po tych samych ulicach, które tętniły zupełnie innych życiem i należały do nieistniejącego już, a fascynującego świata. Do tego nie sposób odmówić Theo Richmondowi talentu literackiego.

      Usuń