Jedna z tych książek, o których wielu mówi, a niewielu czyta - choć lektura nie jest może tak niesłychanie trudna sama w sobie, to jedno czytanie zaledwie pozwala zorientować się w naturze materii (opis jednego dnia wieloma stylami na 800 stronach), z którą przyszło się zmierzyć czytelnikowi.
Przebrnąłem ale tylko dlatego, że czytałem fragmentami robiąc przerwy na inne lektury :-)
OdpowiedzUsuńNo to teraz czas na... "Finnegans Wake" :)
UsuńJa też przebrnąłem, ale byłem wtedy w liceum i nie miałem dostępu do internetu (0202122 nie liczę).
OdpowiedzUsuń