Kafkowski przypadek Colemana Silka to tylko preludium do opowieści Rotha o Ameryce - tej ery Clintona i powojennej, w której rasa jeszcze znaczyła wiele, opowieści o Amerykanach - nie cudownym narodzie spełniającym swój sen o sukcesie, a o wykolejeńcach i życiowych rozbitkach dotkniętych tytułową skazą; rzecz na pograniczu doskonałości, najlepsza część nieformalnej trylogii
sobota, sierpnia 18, 2012
Philip Roth, „Ludzka skaza”
Posted by niedzielanapalmowa in
Philip Roth,
powieść obyczajowa
Kafkowski przypadek Colemana Silka to tylko preludium do opowieści Rotha o Ameryce - tej ery Clintona i powojennej, w której rasa jeszcze znaczyła wiele, opowieści o Amerykanach - nie cudownym narodzie spełniającym swój sen o sukcesie, a o wykolejeńcach i życiowych rozbitkach dotkniętych tytułową skazą; rzecz na pograniczu doskonałości, najlepsza część nieformalnej trylogii
Dla mnie w ogóle najlepsza książka Rotha. Absolutnie genialne przeniesienie doświadczenia zbiorowego na los jednostki.
OdpowiedzUsuń