sobota, sierpnia 18, 2012

Philip Roth, „Ludzka skaza”



Kafkowski przypadek Colemana Silka to tylko preludium do opowieści Rotha o Ameryce - tej ery Clintona i powojennej, w której rasa jeszcze znaczyła wiele, opowieści o Amerykanach - nie cudownym narodzie spełniającym swój sen o sukcesie, a o wykolejeńcach i życiowych rozbitkach dotkniętych tytułową skazą; rzecz na pograniczu doskonałości, najlepsza część nieformalnej trylogii

1 komentarz:

  1. Dla mnie w ogóle najlepsza książka Rotha. Absolutnie genialne przeniesienie doświadczenia zbiorowego na los jednostki.

    OdpowiedzUsuń