wtorek, stycznia 15, 2013

Anya Ulinich, „Petropolis”


Rzecz dzieje się w Azbeście II (tak, w), pośrodku nigdzie, czyli na Syberii, gdzie mieszka główna bohaterka, która nie dość, że jest gruba, to jest trochę czarna, nie dość, że gruba i czarna, to Żydówka, a jakby tego było mało, to matka zabrała jej dziecko, ona sama natomiast sprzedaje się jako żona z ogłoszenia do USA, w którym to USA jest koszmarnie, ale...uśmiechnęłam się, wybitne nie jest, za to przyjemne.

1 komentarz:

  1. Chyba mnie namówiłaś do przeczytania :) Świetna recenzja, świetnie napisana!

    OdpowiedzUsuń