poniedziałek, czerwca 24, 2013


Kim jest Konstanty Willemann i gdzie rozgrywa się jego rozpaczliwa walka o tożsamość: w Warszawie pierwszych miesięcy II wojny czy we śnie morfinicznym, lecz „gdzie”, to ostatecznie nieważne, bo historia podporucznika 9 pułku ułanów z Trembowli, czystego Niemca po matce i ojcu, prawdziwego Polaka w jego duszy utracjusza, birbanta, morfinisty i niedoszłego artysty, gdziekolwiek by się nie rozgrywała, to wciągnie każdego, nie tylko dzięki wyśmienitemu stylowi literackiemu autora, lecz także jego erudycji, fenomenalnemu wręcz warsztatowo tworzeniu światów równoległych oraz – last but not least – igraniu z najświętszymi mitami najnowszej historii Polski. 

4 komentarze:

  1. Powieść historyczna! Tym bardziej muszę ją przeczytać. A świetny styl jest dodatkowym smaczkiem, który zawsze skusi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostrzegam, że to dość specyficzna powieść historyczna - osadzona w realiach początku II wojny światowej, są drobiazgi, które ją zakotwiczają w tym czasie, ale to jednak taka swoista "incepcja"; nie wiem, naprawdę nie wiem, czy - jak pisałam - akcja rozgrywa się w morfinicznym śnie, czy w rzeczywistości. Styl zaś jest świetny, momentami wręcz zatrzymywałam się, żeby jakiś fragment po raz drugi przeczytać, żeby tym doborem słów się nacieszyć.

      Usuń
  2. Miejscami ten zapierający dech styl staje się nieznośny i męczący. Niepotrzebne niektóre dłużyzny. Na szczęście nie ma ich zbyt wiele i nie przesłaniają udanej całości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z bólem serca potwierdzam, że te "wizyjne" opisy są czasem za długie, ale doskonała konstrukcja całości wynagradza te drobne usterki.

      Usuń