Początek, zawiązany z rozmachem i nonszalancją w stylu mistrzów gatunku takich jak Forsyth czy Ludlum, zapowiadał solidne czytadło dla amatorów rozgrywek szpiegowskich, niestety, z każdym kolejnym rozdziałem książka stacza się w przeciętność, a na samym końcu w nędzę.
0 komentarze:
Prześlij komentarz